Kliknij tutaj --> 🥊 sabaton the great war recenzja
This album is purely about the events of World War 1 and I will be sure to tell the songs story in each songs insert. Sabaton are also one of my favourite bands for a number of reasons, but primarily because I feel they are an incredibly important band to exist, as there aren’t many bands that talk so much about history and teach people about
The Great War Sabaton. Type: Full-length Release date: July 19th, 2019 Catalog ID: SRNB161 Version desc.: Brasil Label: Shinigami Records Format: CD Reviews: 19
"One unbreakable shield against the coming darknessOne last blade, forged in defiance of fateLet them be my legacy to the galaxy I conqueredAnd my final gift
SABATON - Great War (Official Music Video) Watch on. 2019 marks 20 years for Brodén and company, something he still shakes his head at in disbelief. "Well if I'm honest with you we had no plan
Great War 8. A Ghost In The Trenches 9. Fields Of Verdun 10. The End Of The War To End All Wars 11. In Flanders Fields. CD 2 1. The Future Of Warfare 2. Seven Pillars Of Wisdom 3. 82nd All The Way 4. The Attack Of The Dead Men 5. Devil Dogs 6. The Red Baron 7. Great War 8. A Ghost In The Trenches 9. Fields Of Verdun 10. The End Of The War To
Les Sites De Rencontre Gratuit Non Payant. Sklep Muzyka Ciężkie brzmienia Zagraniczna Data premiery: 2019-07-19 Rok nagrania: 2019 Rodzaj opakowania: Jewel Case Producent: Nuclear Blast Wszystkie formaty i wydania (4): Cena: Oferta : 36,99 zł 36,99 zł Produkt u dostawcy Wysyłamy w 72 godziny Oferta dvdmax : 45,99 zł Wszystkie oferty Najczęściej kupowane razem "Posłuchaj" "Posłuchaj" Płyta 1 1. The Future Of Warfare 2. Seven Pillars Of Wisdom 3. 82nd All The Way 4. The Attack Of The Dead Men 5. Devil Dogs 6. The Red Baron 7. Great War 8. A Ghost In The Trenches 9. Fields Of Verdun 10. The End Of The War To End All Wars 11. In Flanders Fields Opis Opis Szwedzcy metalowcy z Sabaton, prezentują swój dziewiąty album studyjny, który ujrzy światło dzienne dokładnie 19 lipca, tuż przed dwudziestą rocznicą powstania zespołu i będzie koncept albumem dotyczącym pierwszej wojny światowej. Zespół rozpoczął prace nad płytą dokładnie 100 lat po zakończeniu pierwszej wojny światowej. Nagrania trwały trzy miesiące, a produkcją zajął się długoletni producent i przyjaciel zespołu, Jonas Kjellgren (w studio Black Loungue). Mastering powierzono Maorowi Appelbaumowi, a okładkę po raz kolejny stworzył Peter Sallaí. Zespół komentuje pomysł konceptu "The Great War": „Nie po raz pierwszy tworzymy utwory osadzone w realiach pierwszej wojny światowej, ale teraz czuliśmy, że nadszedł czas, ażeby stworzyć album koncepcyjny na ten temat”. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: The Great War Wykonawca: Sabaton Dystrybutor: Mystic Production Data premiery: 2019-07-19 Rok nagrania: 2019 Producent: Nuclear Blast Nośnik: CD Liczba nośników: 1 Rodzaj opakowania: Jewel Case Wymiary w opakowaniu [mm]: 126 x 144 x 12 Indeks: 32687231 Recenzje Recenzje Dostawa i płatność Dostawa i płatność Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik. Wszystkie oferty Wszystkie oferty Empik Music Empik Music Inne tego wykonawcy W wersji cyfrowej Najczęściej kupowane Inne tego dystrybutora
SABATON - The Great War 1. The Future Of Warfare 2. Seven Pillars Of wisdom 3. 82nd All The Way 4. The Attack Of The Dead Men 5. Devil Dogs 6. The Red Baron 7. Great War 8. A Ghost In The Trenches 9. Fields Of Verdun 10. The End Of The War To End Of All Wars 11. In Fnders Fileds Rok Wydania:2019 Wydawca: Nuclear Blast „Nie oczekujcie muzycznej rewolucji” – zapowiedziaÂł przed premierÂą tej pÂłyty basista i g³ównodowodzÂący Sabatonem, Pär SundstrĂśm. Nie brzmi to zachĂŞcajÂąco, kiedy siĂŞ ma w pamiĂŞci, albo raczej w niepamiĂŞci, beznadziejny poprzedni album, „The last stand”. SwojÂą drogÂą, zanim pojawiÂła siĂŞ oficjalna informacja na temat nowej pÂłyty i jej zawartoÂści, zastanawiaÂłem siĂŞ o czym ona bĂŞdzie – moÂże o Wojnie Secesyjnej, a moÂże o wojnie na BaÂłkanach, a moÂże o wojnie domowej w Hiszpanii, ktĂłrÂą uznaje siĂŞ za wstĂŞp do II wojny ÂŚwiatowej… Nic bardziej mylnego. W 2018 roku obchodzono setnÂą rocznicĂŞ zakoĂączenia I wojny Âświatowej (tzw. „Wielkiej Wojny”). Panowie Pär, Joakim, Chris, Tommy oraz Hannes uznali, Âże to Âświetny temat na nowÂą pÂłytĂŞ, takÂą o zaÂłoÂżeniu koncepcyjnym. Z czasem ukazaÂły siĂŞ wÂłaÂśnie pierwsze doniesienia o pÂłycie, wideoklipy, no i wreszcie pojawiÂła siĂŞ okÂładka, ktĂłra przedstawia… hmmm. CzyÂżby ten ÂżoÂłnierz zdradzaÂł swojÂą reakcjĂŞ na temat tego, co za chwilĂŞ usÂłyszĂŞ? Album otwiera „The Future of warfare” i opowiada o uÂżytych w walkach czoÂłgach. Tutaj Joakim koncentruje siĂŞ na bitwie pod Flers-Courcelette z 1916 roku oraz bitwie pod Villers-Bretonneux z 1918 roku. Jak sobie zespó³ poradziÂł z owym tematem? Nie mamy tu Âżadnego intra, a wokalista od razu atakuje swym chropowatym gÂłosem. Brzmi on tu o wiele lepiej, niÂż na poprzednim albumie. Sam kawaÂłek jest pompatyczny, z du¿¹ iloÂściÂą ÂżeĂąskich chĂłrkĂłw w tle. Tu i Ăłwdzie mamy doœÌ interesujÂący lekko orientalny smaczek na gitarze. I niestety bardzo dobrze znane klawisze w tle, ktĂłre sÂłyszaÂłem juÂż na albumie „The art of war”. Czyli zabawĂŞ w zgadywanie „jaka to parodia” czas zacz¹Ì… DoœÌ szybko mijajÂą te trzy i pó³ minuty, zwaÂżywszy na to, Âże wiĂŞkszoœÌ utworu to refreny, moÂże jakaÂś solĂłwka, a samego tekstu niewiele. DwĂłjka to „Seven pillars of wisdom”, a wiĂŞc utwĂłr traktujÂący o legendarnym „Lawrence z Arabii” (Thomas Edward Lawrence). O ile poczÂątek ma ÂładnÂą partiĂŞ na perkusji, o tyle póŸniej jest juÂż coraz sÂłabiej. Riff przywodzÂący na myÂśl „Metal machine” nie wró¿y niczego dobrego. Melodia teÂż zaczerpniĂŞta z ktĂłregoÂś ze starych numerĂłw, a jedynym jaÂśniejszym punktem tego kawaÂłka jest energiczna i szybka solĂłwka na gitarze. Podobnie jak poprzednio jeszcze ze dwa refreny i moÂżemy lecieĂŚ do trĂłjki. „82nd all the way” proponuje znĂłw kopiowanie starych patentĂłw, jednak to co najbardziej rzuca siĂŞ w uszy to niemal dyskotekowe klawisze. Mam teÂż wraÂżenie, Âże albo muzyka zostaÂła Âźle zmiksowana, albo co bardziej prawdopodobne: producent Jonas Kjellgren podkrĂŞciÂł nieco tempo (tak jak siĂŞ robi z gÂłosami lektorĂłw reklam radiowych). Strasznie to nienaturalnie szybko leci, nie mĂłwiÂąc o tym, Âże perkusista gra swoje, a zespó³ jakby tego nie sÂłyszaÂł i gra swoje. Nic tu nie trzyma siĂŞ kupy, a nawet jeÂśli jest zwolnienie tempa linii wokalu, to perkusja Âładuje jakby jechaÂł rowerem 90 km/h. MoÂże wiĂŞc czwĂłrka polepszy jakoœÌ tej jazdy? „The attack of dead men” to z kolei temat, kiedy znĂłw Polacy mogÂą byĂŚ dumni z tego, Âże metalowcy ze Szwecji ÂśpiewajÂą o Polsce. Kompozycja mĂłwi o nigdy niezdobytej Twierdzy Osowiec, ktĂłra dziÂś leÂży w granicach Rzeczypospolitej, a wĂłwczas byÂła czĂŞÂściÂą Imperium Rosyjskiego. I jest to jeden z ciekawszych fragmentĂłw pÂłyty. Co prawda jest to dobrze znany Sabaton, ale juÂż bez tak nachalnego kopiowania. Jest za to dobry refren, przypominajÂący chĂłr Armii Czerwonej. No i klawisze – trochĂŞ nowoczesne, ale odpowiednio wywaÂżone. Mamy tu wreszcie dobrÂą grĂŞ na gitarze, ktĂłra co prawda nie zmienia siĂŞ za bardzo przez caÂły numer (riff jest obecny nawet podczas solĂłwki), ale i tak jest to jaÂśniejszy „The Great War”. „The devil dogs” to wierna jak pies kopia „Aces in exile” I temu podobnych tematĂłw, ktĂłrych w karierze Sabatonu byÂło juÂż kilka. JedynÂą ró¿nicÂą jest to, Âże Joakim do tej samej melodii wyÂśpiewuje inny tekst (swojÂą drogÂą ciekawe, czy przy tylu jednakowych melodiach zdarzyÂło mu siĂŞ kiedyÂś pomyliĂŚ tekst…?). CaÂłoœÌ prĂłbujÂą ratowaĂŚ solĂłwki, ktĂłre teÂż brzmiÂą jakby byÂły wyciĂŞte z jakiegoÂś starego numeru. Robi mi siĂŞ smutnawo. Niby miaÂłem nie oczekiwaĂŚ rewolucji, ale myÂślaÂłem, Âże waÂżki skÂądinÂąd temat Wielkiej Wojny jakoÂś bĂŞdzie zobowiÂązywaÂł do czegoÂś nowego, przeszukania nieodkrytych jeszcze przez zespó³ nowych muzycznych ÂścieÂżek… No nic, lecimy dalej. Przed nami wychwalany przez wielu sÂłuchaczy singiel „The Red Baron”. Rozpoczyna go ciekawa introdukcja na klawiszach, ale w sumie tylko po to, by pÂłynnie przejœÌ w chamskie metalodisco. Ten numer trochĂŞ kojarzy mi siĂŞ z piosenkami pochodzÂącymi z telewizyjnego programu „KOC” , gdzie w dziale DY-SZ-CZ naÂśmiewano siĂŞ z ró¿nych stylĂłw muzycznych. Nie inaczej jest i tutaj – bardzo przeÂśmiewczo to brzmi. Problem jest jednak taki, Âże Sabaton gra na powaÂżnie. I to jest w tym najsmutniejsze. Bo przecieÂż uÂżyte klawisze mogÂły zabrzmieĂŚ przez chwilĂŞ, jako Âżart muzyczny. A staÂły siĂŞ tak naprawdĂŞ kpinÂą ze sÂłuchacza (no i znĂłw ta kulejÂąca konstrukcja: duÂżo refrenu, maÂło zwrotki). Po tym muzycznym kawale wprost z KOCowej WypoÂżyczalni ÂŻartĂłw czas na numer tytuÂłowy. „Great War” to przede wszystkim katastrofalne klawisze, jeszcze gorsze chĂłry i melodie, ktĂłre sÂłyszaÂłem chyba w „Uprising” oraz „Carolus Rex”. Drogi Sabatonie! Czy nie taĂąsze byÂłoby dla was wydanie pÂłyty z powycinanymi fragmentami waszych kawaÂłkĂłw (np. pod wiele mĂłwiÂącym tytuÂłem „War of puzzle”) do samodzielnego uÂłoÂżenia? Kto uÂłoÂży wiĂŞcej piosenek z jak najmniejszej liczby czĂŞÂści, wygrywa… A tak serio coraz bardziej mam ochotĂŞ zrobiĂŚ gest ÂżoÂłnierza z okÂładki, a potem wy³¹czyĂŚ pÂłytĂŞ. ZostaÂły jeszcze cztery kawaÂłki, wiĂŞc moÂże jakoÂś uda mi siĂŞ jednak dotrwaĂŚ do koĂąca. JuÂż nawet przestaÂłem siĂŞ interesowaĂŚ o jakiej bitwie, czoÂłgu czy postaci historycznej jest dana kompozycja. A to byÂło kiedyÂś g³ównym motorem dziaÂłalnoÂści SzwedĂłw: by poprzez muzykĂŞ zachĂŞciĂŚ do zag³êbiania siĂŞ w historiĂŞ. Niestety nie mam juÂż na to ochoty, mimo, Âże historiĂŞ uwielbiam. „A ghost In the trenches” proponuje znĂłw nieco przyspieszone przez realizatorski mikser tempo. ZnĂłw mam wraÂżenie, Âże muzyczne klocki zostaÂły Âźle poukÂładane i perkusja gra do innych nut, niÂż pozostali muzycy. Wydaje siĂŞ takÂże, Âże poczÂątek solĂłwki, ktĂłra skÂądinÂąd przypomina motyw muzyki klasycznej, odrobinĂŞ faÂłszuje w jednej nucie. No i mamy tu oczywiÂście ciÂąg dalszy zabawy „ktĂłra pÂłytĂŞ Sabaton wyjĂŞliÂśmy z pó³ki, by nagraĂŚ ten kawaÂłek?”. ZabawiĂŞ siĂŞ w to przy nastĂŞpnym numerze. A jest nim „Fields of Verdun”. I co tu mamy? „Panzer batallion” i/lub „Primo victoria” po³¹czony z… „Electric eye” Judas Priest. Tak. Sabaton, owszem, poÂżyczaÂł riffy od innych zespo³ów, ale do tej pory tylko po to, by siĂŞ pobawiĂŚ lub oddaĂŚ hoÂłd zespoÂłom, ktĂłre miaÂły na nich wpÂływ. Tu niestety wszystko jest na powaÂżnie. Tekst refrenu zostaÂł chyba znĂłw napisany z uÂżyciem jakiegoÂś internetowego generatora, bo aÂż promienieje subtelnÂą poetykÂą (Fields of Verdun / And the battle has begun / Nowhere to run / Father and son / Fall one by one / Under the gun / Thy will be done). „JeÂśli moÂżna piÂłka noÂżna”, jak rzecze pewien ciekawy przekÂład tekstu „Money” Pink Floyd (pieniÂądze to caÂłkiem dobre skojarzenie, jeÂśli mĂłwimy o Sabaton). No i jeszcze ten cytat z muzyki klasycznej – panowie jeden Accept juÂż gra na tym Âświecie… Przedostatni utwĂłr na pÂłycie to jeszcze jeden mocno przez wielu chwalony utwĂłr „The end of the war to end all wars”. Zaczyna siĂŞ bardzo balladowo: delikatne pianinko i coÂś a’la pseudosmyczki, ktĂłre majÂą na celu wywoÂłanie Âłezki w oku nad ofiarami wojen. Niestety brzmiÂą one tragicznie, tandetnie, jakby wyjĂŞte z niskobudÂżetowego filmu lub jakiejÂś groteskowej sceny z Kusturicy, gdzie podczas pogrzebu na drugim planie ktoÂś okÂłada kogoÂś kwiatami. CaÂły klimat rozsadza ciĂŞÂżkie metalowe granie okraszone nightwishowo-dimmuborgirowymi chĂłrkami oraz orkiestracjÂą. Panowie skoĂączcie juÂż, chciaÂłoby siĂŞ powiedzieĂŚ, bo brzmi to kiczowato i przeokropnie. FinaÂł albumu to krĂłciutkie „In Flanders Fields”, utwĂłr z tekstem Johna McCrae, zaÂśpiewany a capella przez chĂłr, bez przesadnej pompatycznoÂści i metalowego haÂłasu. TrochĂŞ to apel polegÂłych, przywoÂłujÂący na myÂśl Rogera Watersa, grajÂącego na trÂąbce na cmentarzu wojennym gdzieÂś pod Anzio, trochĂŞ piĂŞknego nastroju z utworu Ofry Hazy „Yerushalayim shel zahav”… Klimat na pewno godny tematu. MoÂże gdyby muzycy Sabaton poszli tÂą drogÂą, nieco poszukali w archiwach i na przykÂład dotarli do wojennych pamiĂŞtnikĂłw lub wierszy i przygotowali z nich pÂłytĂŞ z nieco mÂądrzejszym wykorzystaniem chĂłrĂłw i bez funkcji „kopiuj-wklej”, wyszÂłoby cos piĂŞknego i wartego zapamiĂŞtania. Ale niestety przestaÂło im siĂŞ chcieĂŚ. Po blisko dwudziestu latach na scenie i ugruntowanej pozycji nie majÂą odwagi, by zaryzykowaĂŚ, a szkoda. Koncepcyjny eksperyment z „Carolus Rex” sprzed siedmiu lat siĂŞ udaÂł. Tutaj koncept nie wypaliÂł i obawiam siĂŞ, Âże do momentu, kiedy nie zacznÂą realnie ryzykowaĂŚ i tworzyĂŚ coÂś naprawdĂŞ nowego, to bĂŞdzie coraz gorzej. 2,5/10 Mariusz Fabin
Sabaton to trzewik. Część zbroi noszona poniżej nogawicy. I nazwa zespołu jest doskonałą wskazówką tego, z jaką finezją artyści traktują historię również na nowym albumie. Okładka płyty Sabaton "The Great War" / Wojen na świecie jako źródła inspiracji nie zabraknie. I tych przeszłych, i tych obecnych, jak choćby w Donbasie, albo Darfurze. A i kolejne potencjalne mamy na horyzoncie - wspomnieć Iran, czy konflikt o arktyczne złoża. Znaczy to, że przy dobrych wiatrach Szwedzi jeszcze przez wiele lat będą mogli w spokoju monetyzować wojenno-nacjonalistyczne zajawki zakochanych w tyleż prostym co dosadnym graniu słuchaczy. A że trafiają przy okazji w zakompleksione serduszka nacji, które swoje bohaterstwo lub poświęcenie uważają za niewystarczająco nagłośnione albo i nawet zupełnie przemilczane, to dla monetyzacji tym lepiej, czego dowodem niezdrowa podjarka tym skądinąd bardzo przeciętnym zespołem, jaka przewaliła się przez polskie media kilka lat temu. Tym razem serca naszych narodowców-inceli nie będą jednak zaspokojone, bo jedynym polskim elementem na "The Great War" jest numer "The Attack of the Dead Men", opowiadający o oblężeniu Osowca. Z tym, że w owym oblężeniu walczyły armie pruska i rosyjska. Cały ambaras z tytułem polega w tym przypadku na fakcie, że 6 sierpnia 1915 roku, po godzinie 4. rano, kiedy to dowodzący armią pruską Paul von Hindenburg zauważył pomyślny wiatr, kazał zaatakować umocnienia rosyjskie stężonym lotnym chlorem. W efekcie z twierdzy wybiegły niedobitki rosyjskie, podejmując ostatnią próbę kontrofensywy, a przy tym dosłownie... umierając na stojąco od wewnętrznych poparzeń. Widok plujących krwią Rosjan podejmujących ostatni militarny wysiłek okazał się na tyle przerażający, że Niemcy chwilowo wycofali się, a obrońcy kupili sobie dodatkowe 12 dni przed kapitulacją. Poza tym wątkiem mamy w tekstach cały przestwór znanych i mniej znanych postaci i lokacji z pierwszej wojny światowej. Od Manfreda von Richthofena, Czerwonym Baronem zwanego, po Lawrence'a z Arabii, czy Francisa Pegahmabowa, Rdzennego Amerykanina, który walcząc w armii kanadyjskiej dorobił się tytułu najskuteczniejszego snajpera całego konfliktu. Mamy też oczywiście doskonale już w metalu ograną franusko-belgjską klasykę: Sommę, Belleau, Verdun oraz drugą i trzecią bitwę pod Ypres. Jak tekstowo nic się nie zmieniło, tak i muzycznie w sumie niewiele, nawet mimo fa ktu, że w 2016 roku na pozycji gitarzysty Thobbego Englunda zastąpił Tommy Johansson. Power metal to taki wesoły maszkaron, gdzie shreddingiem i pseudo-symfonicznymi wstawkami maskuje się szantowo-remizową melodykę. I o ile u takich Blind Guardian ma to urok, któremu trudno się oprzeć (nawet jeśli urok to skrajnie naiwny), o tyle Sabaton nawet do tak prostej i cepowatej konwencji potrafią podejść z buta, czyli jeszcze dodatkowo ją zbrutalizować i zinfantylizować. Paradoksalnie jednak to właśnie "The Great War", jak żadna inna płyta formacji, może ich za uszy podciągnąć na wyższą półeczkę kategorii power/heavy. A to za sprawą słyszalnych jeszcze bardziej, niż na ich wcześniejszych nagraniach (sprawdźcie choćby "82nd and All the Way") inspiracji krajanami z ABBY. Jasne, melodyka ABBY to nic złego, co wyczerpująco udowodnił rok temu "Prequelle" Ghostów. Tyle, że gdzie w Ghost ta konwencja jest bardzo na poziomie "meta", obwarowana wielokrotnie puszczonym okiem i zwyczajniej rozegrana lepiej i bardziej kreatywnie, tam Sabatonowi nie udaje się ukryć, że przeciętny fan gatunku zwyczajnie słuchałby ABBY, a nie power metalu, gdyby nie fakt, że jednak nie wypada i co powiedzą koledzy. A jeśli właśnie odsądzacie mnie od czci i wiary za powyższy akapit, to zapraszam, posłuchajcie sobie hammondzika w "Czerwonym Baronie". No i co? Warto było się zżymać? Przebojowość "The Great War" w kontraście do ich poprzednich płyt jest powalająca. I nie potrafi jej zaburzyć nawet jak zawsze pijacko-mułowaty wokal Joakima Brodèna. Do tego stopnia, że nawet osoba która ich szczerze nie cierpi, a jednocześnie w końcowych klasach podstawówki zasłuchiwała się w melodyjnych odmianach metalu, na czele z NWOBHM i pochodnymi, może nie jakoś sieriożnie, ale da się temu nagraniu nadgryźć. Recenzując "The Last Stand" cierpiałem katusze większe niż bohaterowie sabatonowskich numerów. Umierałem na niezliczonych polach produkcyjnej bitwy, traciłem ludzi na kolejnych kompozytorskich mieliznach, toczyłem krew (jak ci Rosjanie z Osowca) słuchając wokalnych partii lidera zespołu. Ale tym razem melodie są akurat na tyle fajne, że i o matołectwie produkcji zapominam, i popisy Brodèna potrafię mentalnie wyprzeć, a nóżka co chwilę jednak trochę tupta. Jest mi z tego powodu strasznie wstyd. Sabaton "The Great War", Mystic 5/10
Patronat nad płytą objęło Antyradio. 19 lipca 2019 ukazał się nowy album Sabaton, który był gwiazdą tegorocznej edycji Mystic Festival. Album nazywa się "The Great War". Album był promowany trzema utworami: "Great War", "The Red Baron" oraz "Fields Of Verdun". Zespół rozpoczął prace nad płytą dokładnie 100 lat po zakończeniu pierwszej wojny światowej. Nagrania nowego albumu trwały trzy miesiące, a produkcją zajął się długoletni producent i przyjaciel zespołu, Jonas Kjellgren (w studio Black Loungue). Mastering powierzono Maorowi Appelbaumowi, a okładkę po raz kolejny stworzył Peter Sallaí. Zespół ogłosił nową europejską trasę koncertową w towarzystwie Apocalyptica i Amaranthe. 24 stycznia 2020 Sabaton ponownie zagości w naszym kraju. Aleksandra Degórska Redaktor antyradia
01. Sarajevo 02. Stormtroopers 03. Dreadnought 04. The Unkillable Soldier 05. Soldier Of Heaven 06. Hellfighters 07. Race To The Sea 08. Lady Of The Dark 09. The Valley Of Death 10. Christmas Truce 11. Versailles Rok wydania: 2022 Wydawca: Nuclear Blast O SABATON powiedziano już tak wiele, że mogłaby z tego powstać książka. Dla wielu są nie do zaakceptowania, ale nie można dyskutować z tym, że to naprawdę duży zespół a grupa fanów Szwedów jest ogromna! Na swoim nowym krążku „The War To End All Wars” zespół ponownie sięgnął po tematykę związaną z I Wojną Światową i zrobił to w starym sprawdzonym stylu, ani o centymetr nie próbując się oddalić od utartych już ścieżek. Jest patetycznie, jest melodyjnie, jest jakże charakterystyczny wokal Joakima Brodéna. Wszystkie sprawdzone patenty i to z czego znamy jest zespól pojawia się i na tej płycie, ale… …ale w przeciwieństwie do dość przeciętnego „The Great War” tym razem klocki są zdecydowanie lepiej poukładane a w muzyce słychać znów radość z grania. Album spina klamra w postaci kompozycji „Sarajevo” oraz “Versailles”, w których obok wokalu Brodena pojawiają się narracje odczytane kobiecym głosem (w nagraniach wzięło udział kilka pań, trudno mi określić, której to głos/y). Poza tym mamy przebojowe i dynamiczne utwory w stylu „Stormtroopers” czy „Hellfighters” (z chóralnymi refrenami) jak i spokojniejsze, marszowe „Race To The Sea” oraz „Dreadnought”. Singlowy, podniosły „Soldier Of Heaven” serwuje odrobinę elektroniki w zwrotce (brzmienie instr. klawiszowych) a nad „The Valley Of Death” unosi się duch lat 80-ych. Dobra płyta – SABATON nagrał naprawdę dobry krążek, album którego słuchałem z nieskrywaną przyjemnością i do którego zapewne jeszcze z parę razy wrócę. Powróciła przebojowość, ale taka naturalna jak na pierwszych krążkach zespołów a nie założona, jak na ostatnich dokonaniach Szwedów. 8,5/10 Piotr Michalski
sabaton the great war recenzja